IT w administracji

Wyślij link znajomemu

Katharis, czyli oczyszczenie (Nie wylać IT z kąpielą)

Tomasz Kulisiewicz: „Ustami naszych wybranych przedstawicieli” decydujemy się na finansowanie przedsięwzięć, które uważamy za potrzebne, choć nie zawsze potrafimy wyliczyć, czy nakłady zwrócą się nam, naszym dzieciom albo wnukom. Szczególnie, że inwestowanie za publiczne pieniądze nie jest łatwe nawet w dziedzinach, w których efekt potrafi przetrwać wieki. Wielki Mur Chiński jako publiczna inwestycja w obronność się nie opłacił, choć gdyby policzyć wpływy z turystyki, bilans nie byłby już taki zły – jednak musiało upłynąć niemal 1000 lat. Drugi mur, który był daleko skromniejszą, zrealizowaną w jedną noc w sierpniu 1961 r. inwestycją za pieniądze klasy robotniczej i współpracującej z nią inteligencji pracującej, w bilansie społecznym też się nie sprawdził, inwestycja zwróciła się dopiero wtedy, kiedy jego kawałki zaczęto sprzedawać jako pamiątki. Jednak systemy informatyczne administracji nie powstają ani przez 1000 lat jak mur chiński, ani w jedną noc, jak berliński. Systemów IT nikt nie będzie też zwiedzał, ani roztłukiwał na pamiątki.

(…)

Administracja powinna więc zamawiać potrzebne systemy tworzone przez fachowców z firm informatycznych. Interes obywateli i etyczne reguły biznesu, wsparte przez stosowne organa, mają nas chronić przed łamaniem prawa. Natomiast zdrowy rozsądek wszystkich zaangażowanych powinien zapobiegać wylaniu dzieci z kąpielą – zwłaszcza, że wody dużo po sprzątaniu stajni Augiasza.

(IT w administracji, kwiecień 2012)